Bardzo często przedszkola oferują zajęcia logopedyczne. Rodzice mają poczucie, że skoro w przedszkolu jest logopeda to dziecko jest zaopiekowane.
Jak to wygląda w praktyce?
Mimo ogromnych chęci dyrekcji przedszkoli, specjalistów jak i potrzeb, w praktyce wygląda to tak, że zajęcia odbywają się najczęściej raz w tygodniu, czasowo w zależności od możliwości danej placówki.
Co to oznacza dla dziecka?
Na początku Logopedzi przeprowadzają badania przesiewowe – badania, które wskazują czy dziecko wymaga interwencji logopedycznej. Badania jakie wykonywałam wskazują, że coraz więcej dzieciaków potrzebuje podjęcia działań terapeutycznych. W grupie jest przykładowo 20 dzieci. Nie skłamię jeżeli powiem, że połowa czy 3/4 dzieci w grupie wymaga interwencji. Logopeda mierzy się z nie lada wyzwaniem, gdyż jak połączyć w grupę dzieci, w której każde jest inne, ma różne potrzeby i deficyty?
Zarówno opiekunowie grup jak i sami rodzice mówią o „ćwiczeniach buzi i języka”. To może być fajną formą stymulacji, ale dla dzieci, które rozwijają się bez żadnych zakłóceń. Gdy dziecko wymaga terapii logopedycznej niezbędne jest zaopiekowanie się nim dodatkowo poza zajęciami w przedszkolu.
Czy zajęcia z logopedą w przedszkolu wystarczą? Czy faktycznie kilkanaście minut w tygodniu, kilkadziesiąt w skali miesiąca może przynieść efekt w postaci progresu w „terapii”? A ile godzin w tygodniu czy miesiącu musimy poświęcić na trening na siłowni czy biegowy by osiągnąć efekt, czuć postęp?
W trosce o dzieciaki… Opieka logopedyczna w przedszkolu – czy to wystarczy?